Patron szkoły
Henryk Sienkiewicz
Dzieciństwo
Kiedy pewnego majowego wieczoru w kościele parafialnym w Okrzei miejscowy proboszcz Antoni Gutman chrzcił zalediwe dwudniowe niemowlę, nikt z obecnych nie przypuszczał nawet, że stanie się ono jednym z największych polskich pisarzy, pierwszym w dziejach naszej literatury laureatem Nagrody Nobla. Rodzice nadali mu imiona: Henryk Adam Aleksander Pius; świat zapamiętał po prostu jako Henryka Sienkiewicza.
Dwanaście pierwszych lat swego życia spędził na rodzinnym Podlasiu - w Grabowcach i Wężyczynie, gdzie gospodarowali jego rodzice oraz w dworku babki w Woli Okrzejskiej. Państwo Sienkiewiczowie nie mogli zapewnić swym sześciorgu dzieciom beztroskiego życia - dzierżawione Grabowce przynosiły bowiem bardzo skromne dochody. Henryk był drugim synem Józefa i Stefanii z Cieciszowskich, jego starszy o dwa lata brat Kazimierz zginął w roku 1871 podczas walk pod Orleanem w wojnie francusko-pruskiej. Spośród czterech sióstr, najmłodsza Maria zmarła w dzieciństwie. Dwie kolejne siostry Sienkiewicza również nawiązały "romans" z literaturą, Zofia pisywała utwory dla "ludu", ukochana Helena próbowała swych sił w przeróbkach i tłumaczeniach tekstów literackich. Mały Henryk wprawdzie chwytał za pióro, by spisywać wiersze i utwory prozą, lecz - jak wspominał po latach "jako dziecko nie marzyłem o zawodzie wyłącznie pisarskim". O czym zatem marzył? Słuchając rodzinnych opowieści o walecznych przodkach, pragnął zostać rycerzem. Poznając biografię Napoleona Bonaparte, zamieniał się w wielkiego wodza, który jednym skinieniem porywa za sobą tłumy. Okruchy tych chłopięcych marzeń odnajdujemy dziś na kartach jego powieści.
W szkołach warszawskich
Henryk miał zaledwie 12 lat, gdy posłano go do stołecznego gimnazjum. Zamieszkał na stancji, na starcówce - idąc do szkoły zwykle wybierał dłuższą drogę prowadzącą ulicą Piwną. Znajdowały się tam sklepy z ptakami, które przypominały mu podlaską wieś i atmosferę rodzinnego domu. Wkrótce do Warszawy przenieśli się rodzice z siostrami i cała rodzina zamieszkała najpierw na Nowym Świecie, a później na Pradze, gdzie za pieniądze uzyskane ze sprzedaży Wężyczyna, państwo Sienkiewiczowie kupili kamienicę. Wpływy z wynajmu mieszkań były jednak zbyt małe jak na potrzeby sporej gromadki, toteż najwierniejszą towarzyszką młodości przyszłego pisarza miała okazać się... bieda. Był jeszcze uczniem, kiedy stało się jasne, że będzie musiał zarabiać na swoje utrzymanie udzielając korepetycji.
Sienkiewicz nigdy nie należał do prymusów. Trzykrotnie zmieniał szkołę. Głowę przyszłego pisarza zaplątały zupełnie inne problemy - jako trzynastolatek opracował i opisał własny projekt wyzwolenia ojczyzny. Otóż wszyscy Polacy mieliby opuścić kraj i wyemigrować do Ameryki, tam stworzyć armię, która powróciłaby zza oceanu, aby wywalczyć niepodległość. Fascynowała go historia i literatura - po lekcjach często odwiedzał katedrę św. Jana, nie po to jednak, aby się modlić. Oglądał tu sarkofagi książąt mazowieckich. Natomiast na nabożeństwach wyjmował powieść, chował ją pod pulpitem i zatapiał się w lekturze. Nic też dziwnego, że choć dotrwał do końc siódmej klasy, zrezygnował ze zdawania egzaminu dojrzałości i wyjechał do poświętnego Kołopłońska, gdzie objął posadę guwernera w majątku państwa Wejherów. Rok, który tam spędził, był w jego życiu rokiem przełomowym. Tu zadecydował o swojej przyszłości, tu podjął pierwsze próby pisarskie, tu wreszcie ostatecznie postanowił zdać maturę i podjąć studia.